Kochani, czarne mydło jest kosmetykiem niemal kultowym, choć czasem spotykam się też z niepochlebnymi opiniami na jego temat. I powiem Wam szczerze, że ciężko mi przychodzi zrozumienie, dlaczego takie opinie występują, ponieważ odkąd ja odkryłam savon noir, moje życie nabrało cieplejszych barw... przynajmniej życie mojej skóry :D. Ale po kolei...
Czarne mydło przedstawię tutaj na przykładzie tego marki Nacomi, ale próbowałam też innych i w sumie zasada działania jest podobna. Takie mydło można kupić w naszym sklepie internetowym (dokładnie tu: KLIK) za 15 zł.
Skład
Czarne mydło jest wytwarzane w Maroku z wody oraz oliwek. Jest w 100% naturalnym kosmetykiem. W składzie zresztą widzimy tylko dwa składniki.
Jak wygląda?
Mydło z firmy Nacomi ma kształtny, plastikowy słoiczek, który pod nakrętką ma jeszcze dodatkowe przezroczyste wieczko.
Konsystencja kosmetyku jest gęsta, ciągnąca. Zapach jest specyficzny - ciężko mi go z czymś porównać - i początkowo bardzo mi przeszkadzał, ale po jakimś czasie zaczął mi się nawet podobać :). W każdym razie nie utrzymuje się na skórze.
Jak się tego używa?
Po pierwsze i bardzo ważne - mydło nabieramy suchymi palcami, w przeciwnym razie szybko się zepsuje!
Ja kiedyś używałam tego mydła na zasadzie normalnego żelu do twarzy, czyli nabierałam go, rozcierałam w dłoniach z wodą tworząc pianę, a następnie myłam twarz. I było OK. Prawdziwe jego dobrodziejstwa odkryłam jednak dopiero wtedy, kiedy zastosowałam je trochę jak peeling enzymatyczny. Teraz właśnie używam go tak, że nakładam je na suchą skórę twarzy, zostawiam na jakieś 10 minut, potem nawilżam ręce i przez chwilę delikatnie masuję twarz - mydło lekko się pieni - a potem spłukuję.
Czasami w międzyczasie, kiedy mydło sobie czeka na twarzy, nakładam je też na suche dłonie i masuję jedną o drugą przez parę minut, po czym spłukuję - polecam taki zabieg, bo dłonie są po nim gładziutkie i miękkie :).
Czarnego mydła używa się też w rytuale Hammam w pierwszym etapie - rozprowadza się mydło na ciele za pomocą rękawicy kessa. Jest to bardzo przyjemny masażyk :).
Jak działa?
Ja ten kosmetyk po prostu uwielbiam. Tylko czarne mydło poradziło sobie z moim zsypanym czołem :). Skóra po zastosowaniu jest gładka, że aż przyjemnie można sobie pogłaskać. Pory są oczyszczone. Zaskórniki się uspokajają i łagodnieją. Skóra jest ogólnie tak oczyszczona, że aż "skrzypi" przy spłukiwaniu ;). Efekt gładkości i takiego rozpromienienia u mnie utrzymuje się jeszcze na drugi dzień. Niektórzy twierdzą, że po zastosowaniu tego mydła skóra jest ściągnięta. Ja takiego efektu nie zauważyłam, ale zawsze po umyciu smaruję twarz albo masłem shea, albo olejem arganowym, albo kremem nawilżającym, albo takim ekspresowym serum z Marion, albo chociaż przecieram wodą różaną. Czymkolwiek myję twarz, zawsze potem jakoś ją nawilżam i tonizuję - na tym polega moim zdaniem pielęgnacja.
Czarne mydło savon noir było moim pierwszym naturalnym kosmetykiem na długo zanim w ogóle pomyślałam o otwarciu sklepu internetowego. Zakochałam się w nim i jest to jeden z takich kosmetyków, które koniecznie zawsze muszę mieć w swojej łazience i do których ciągle wracam. Polecam w 100%!
A Wy jakie macie doświadczenia z savon noir? Też jesteście w nim tak zakochani jak ja? :) Jeśli ktoś jeszcze nie miał okazji wypróbować, zapraszam na naszego fanpage (KLIK), bo tam konkurs, w którym do wygrania będzie to cudo :D.
Uwielbia to mydełko, miałam akurat od innego producenta, ale moja skóra je pokochała i ciągle do niego wracam :-)
OdpowiedzUsuńProducent nieważny o ile skład jest tak samo wspaniały :)
UsuńW moim były 3: woda, oliwa z oliwek i sól :-)
UsuńRównież bardzo lubię savon noir mimo że miałam z innej firmy ale wiem, że działanie jest bardzo podobne ;D
OdpowiedzUsuń:D
Usuńbardzo lubię czarne mydło. Niesamowite w nim jest to że tak dobrze oczyszcza a jednocześnie jest bardzo łagodne dla skóry... Stosowałam go już do twarzy, ciała (zwłaszcza gdy schodziła mi skóra - szybko rozwiązało ten problem), okolic intymnych (tu jest na prawde pomocne gdy ktoś zmaga się z infekcjami) i włosów (gdy potrzebują oczyszczenia i chce się pobawić w zabieg mocno dociążający - czyli myje najpierw mydłem włosy a później dopiero wcieram olej - włosy chłoną jak szalone)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, nie wspomniałam, że mydło nadaje się do higieny intymnej i do włosów - sama jeszcze tych zastosowań nie próbowałam, ale zwłaszcza z tym efektem na włosach to mnie zachęciłaś - spróbuję przed następnym olejowaniem :D
UsuńCiekawy kosmetyk. Dużo zachwytów nad nim na blogach. Ja jeszcze nie próbowałam, ale nie omieszkam :)
OdpowiedzUsuńFakt, sporo zachwytów i ja też dołożyłam swój :D
UsuńMam taki sam problem z czołem, więc muszę wypróbować. Czaję się na nie od dawna, tylko ta cena trochę odstrasza. Na razie kupiłam sobie mydło z Dermaglinu z glinką zieloną i efekty są super. Czuję już co by było po tym specyfiku :)
OdpowiedzUsuńJuż nawet wzięłam udział w konkursie tak mnie to mydło kusi :)
UsuńWiesz, kosmetyk jest dość wydajny, więc ja uważam, że się opłaca. Do tego nie używa się tego raczej codziennie. Właśnie ze względu na oszczędność staram się raczej za często nie używać na całe ciało tylko raczej na twarz :). A w Atelier Natury i tak cena jest dość niska :)
UsuńOj czarne mydełko jest super ! Miałam próbkę do robienia zabiegu hammam, i planuję zaopatrzyć się w pełnowymiarowe !! :D
OdpowiedzUsuńNa pewno warto! :)
UsuńJest dla mnie najlepsze :)
OdpowiedzUsuńPo nim moja skóra jest delikatna, miękka, ale nie wysuszona!
No właśnie :) ja się po nim czuję jak po mikrodermabrazji trochę bez efektu zdarcia i wysuszenia...
UsuńUdział w konkursie wzięłam bo to mydełko mnie ciekawi już od dłuższego czasu ale wciąż się boję... ;) Może się uda a jak to to może w końcu sobie je sprawię :)
OdpowiedzUsuńNie ma się czego bać :)
UsuńDobrze wiedzieć, iż robimy z nim cokolwiek na sucho.. Ja dostałam te mydełko razem z rękawicą peelingującą i nic takiego nie było napisane :( pewnie już jest zepsute..
OdpowiedzUsuńHm, faktycznie na opakowaniu nie ma takiej informacji, choć na mydle z żadnej firmy nie było to napisane... Ja też wyczytałam to gdzieś na blogach.
UsuńSłyszałam co nieco o czarnych mydłach i były to same pozytyw
OdpowiedzUsuńJa gdzieś widziałam jakieś nie do końca pochlebne opinie, ale w sumie nie wiem, skąd one się biorą :/
Usuńsłyszałam wiele dobrego o mydełku ale przyznam, że jeszcze nie próbowałam, przyznaję że samo określenie ' mydło' jakoś źle mi się kojarzy ale się okazuje zupełnie niepotrzebnie ;)
OdpowiedzUsuńNo bo wiesz, to tylko nazwa - tak naprawdę z mydłem jakie znamy ze zwykłych drogerii ma wspólnego tyle, że myje :)
Usuńjeszcze nie miałam, ale bardzo mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńMoże dasz się skusić? :)
Usuńzawsze myślałam, że jest czarne :D
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam ;(
Nie wiem, czemu tak naprawdę nazywa się "czarne" - może dlatego, że jest robione z czarnych oliwek :D. Ale tak naprawdę mydło o wyższej jakości mydła świadczy jaśniejsza barwa.
Usuńmożliwe, że dlatego ;)
UsuńAż wstyd się przyznać, że jeszcze go w łapkach nie miałam! Ale marzy mi się :)
OdpowiedzUsuńMarzenia się spełniają :D a czasem można im pomóc ;)
UsuńJeszcze nie miałam, ale chętnie się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńPolecam się skusić :D
Usuńo kurczę, ale skład! i do tego ta cena! <3
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUwielbiam Savon Noir, to moje ostatnie odkrycie ;-)
OdpowiedzUsuńTakie odkrycia są najfajniejsze :)
Usuńoj tak Sv <3 ja tylko nadal nie moge sie przyzwyczaić do zapachu.. a fu! :)
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że nie każdemu się musi podobać - ja też zaledwie go toleruję
UsuńJestem naprawdę z każdym dniem coraz bardziej ciekawa tego mydła. Ciekawe czy do mieszanej cery można używać?
OdpowiedzUsuńDo każdej można :D
Usuńoj niestety ale nie miałam jeszcze z nim do czynienia
OdpowiedzUsuńMam suchą skórę i trochę niepotrzebnie, bo sprawuje się u mnie wyśmienicie! :))
OdpowiedzUsuńniepotrzebnie się go obawiałam :))
UsuńJaśniejszy kolor mydła czarnego świadczy iż jest wykonane z najlepszej jakości oliwek
OdpowiedzUsuńciemny kolor wskazuje iż jest wykonane z "odpadów"
nie miałam jeszcze ale często spotykam się z bardzo pochlebnymi opiniami na jego temat, nie przekonuje mnie do zakupu określenie mydło , no kojarzy mi się z czyjś wysuszającym i koniec, wiem, że nie mam racji oczywiście , fajnie że może posłużyć jako peeling enzymatyczny do suchej skóry twarzy, myślę że konkretny wysyp zaskórników w końcu mnie przekona :)
OdpowiedzUsuńSavon Noir można zrobić sobie również w domu, wyjdzie taniej ;) Po instrukcje zapraszam tutaj: http://mydelnica.blogspot.com/2014/09/savon-noir.html
OdpowiedzUsuńWłaśnie je chcę otworzyć i ciekawa jestem czy mi też się spodoba :)
OdpowiedzUsuń