czwartek, 24 lipca 2014

Czarne mydło savon noir - z czym to się je?

Kochani, czarne mydło jest kosmetykiem niemal kultowym, choć czasem spotykam się też z niepochlebnymi opiniami na jego temat. I powiem Wam szczerze, że ciężko mi przychodzi zrozumienie, dlaczego takie opinie występują, ponieważ odkąd ja odkryłam savon noir, moje życie nabrało cieplejszych barw... przynajmniej życie mojej skóry :D. Ale po kolei... 
Czarne mydło przedstawię tutaj na przykładzie tego marki Nacomi, ale próbowałam też innych i w sumie zasada działania jest podobna. Takie mydło można kupić w naszym sklepie internetowym (dokładnie tu: KLIK) za 15 zł


Skład
Czarne mydło jest wytwarzane w Maroku z wody oraz oliwek. Jest w 100% naturalnym kosmetykiem. W składzie zresztą widzimy tylko dwa składniki. 


 

Jak wygląda?
Mydło z firmy Nacomi ma kształtny, plastikowy słoiczek, który pod nakrętką ma jeszcze dodatkowe przezroczyste wieczko. 

 


Konsystencja kosmetyku jest gęsta, ciągnąca. Zapach jest specyficzny - ciężko mi go z czymś porównać - i początkowo bardzo mi przeszkadzał, ale po jakimś czasie zaczął mi się nawet podobać :). W każdym razie nie utrzymuje się na skórze.

 
 
Jak się tego używa? 
Po pierwsze i bardzo ważne - mydło nabieramy suchymi palcami, w przeciwnym razie szybko się zepsuje!
Ja kiedyś używałam tego mydła na zasadzie normalnego żelu do twarzy, czyli nabierałam go, rozcierałam w dłoniach z wodą tworząc pianę, a następnie myłam twarz. I było OK. Prawdziwe jego dobrodziejstwa odkryłam jednak dopiero wtedy, kiedy zastosowałam je trochę jak peeling enzymatyczny. Teraz właśnie używam go tak, że nakładam je na suchą skórę twarzy, zostawiam na jakieś 10 minut, potem nawilżam ręce i przez chwilę delikatnie masuję twarz - mydło lekko się pieni - a potem spłukuję. 

Czasami w międzyczasie, kiedy mydło sobie czeka na twarzy, nakładam je też na suche dłonie i masuję jedną o drugą przez parę minut, po czym spłukuję - polecam taki zabieg, bo dłonie są po nim gładziutkie i miękkie :). 
 
Czarnego mydła używa się też w rytuale Hammam w pierwszym etapie - rozprowadza się mydło na ciele za pomocą rękawicy kessa. Jest to bardzo przyjemny masażyk :).

Jak działa?
Ja ten kosmetyk po prostu uwielbiam. Tylko czarne mydło poradziło sobie z moim zsypanym czołem :). Skóra po zastosowaniu jest gładka, że aż przyjemnie można sobie pogłaskać. Pory są oczyszczone. Zaskórniki się uspokajają i łagodnieją. Skóra jest ogólnie tak oczyszczona, że aż "skrzypi" przy spłukiwaniu ;). Efekt gładkości i takiego rozpromienienia u mnie utrzymuje się jeszcze na drugi dzień. Niektórzy twierdzą, że po zastosowaniu tego mydła skóra jest ściągnięta. Ja takiego efektu nie zauważyłam, ale zawsze po umyciu smaruję twarz albo masłem shea, albo olejem arganowym, albo kremem nawilżającym, albo takim ekspresowym serum z Marion, albo chociaż przecieram wodą różaną. Czymkolwiek myję twarz, zawsze potem jakoś ją nawilżam i tonizuję - na tym polega moim zdaniem pielęgnacja. 

Czarne mydło savon noir było moim pierwszym naturalnym kosmetykiem na długo zanim w ogóle pomyślałam o otwarciu sklepu internetowego. Zakochałam się w nim i jest to jeden z takich kosmetyków, które koniecznie zawsze muszę mieć w swojej łazience i do których ciągle wracam. Polecam w 100%! 

A Wy jakie macie doświadczenia z savon noir? Też jesteście w nim tak zakochani jak ja? :) Jeśli ktoś jeszcze nie miał okazji wypróbować, zapraszam na naszego fanpage (KLIK), bo tam konkurs, w którym do wygrania będzie to cudo :D.