sobota, 11 stycznia 2014

Ach ta porowatość...

Pierwszy "normalny" wpis na blogu poświęcam tematowi, który wiele z Was zna bardzo dobrze, a niektóre tylko ze słyszenia lub pobieżnie. Na pewno części z Was informacje się przydadzą :). Chodzi o nieszczęsną porowatość włosów. "Nieszczęsną", bo tak dużo głupot można znaleźć w internecie na jej temat, że włosy się jeżą ;).  


Na swojej powierzchni włosy posiadają łuski, które mogą albo równomiernie i gładko ułożone na powierzchni włosa - wtedy mówimy o niskiej porowatości włosów, albo odstawać nieregularnie - w przypadku porowatości wysokiej. 

Tak to wygląda obrazowo:



Włosy niskoporowate:


Włosy wysokoporowate:



Mniejsza lub większa porowatość w praktyce oznacza, że włosy chłoną mniej lub więcej wody i różnych innych substancji, np. kosmetyków. Włosy gładkie, zdrowe, niskoporowate chłoną mniej wody i dzięki temu szybciej wysychają, a włosy wysokoporowate chłoną wodę jak gąbka i wbrew różnym dziwnym mitom wcale nie schną szybko - wręcz przeciwnie woda z nich cieknie i cieknie; za to jak już schną to oddają wilgoci za dużo i z tego powodu w relatywnie krótkim czasie robią się przesuszone. 




Test na porowatość włosów? 
Bierzemy miskę wody, wrzucamy włosy i czekamy co się stanie. Jak w pięć minut zatoną znaczy, że wysokoporowate; jak pływają - niskoporowate. Ile z Was siedziało nad miską tudzież szklanką i z zegarkiem w ręku modliło się: "tylko nie utońcie, tylko nie utońcie"? ;> Nie wiem, kto wymyślił ten cały test, ale jest to jedna wielka bujda. Przecież włosy mają też swoją różną masę- włosy grubsze, nawet jeśli są niskoporowate, mogą zatonąć szybciej niż wysokoporowate cieniutkie... 
To może w takim razie test organoleptyczny? Bierzemy pojedynczy włosek i przejeżdżamy palcami. Jeśli jest chropowaty to znaczy, że wysoko porowaty; jak gładki - nisko porowaty. Powiem tak- włosów cienkich nie da się taką metodą zbadać...no chyba że ktoś jest supermenem i ma super czułe palce :D. Poza tym włosy mogą wydawać się szorstkie także z powodu różnych stosowanych przez nas kosmetyków.

Dajcie spokój z takimi testami - lepiej obserwować swoje włosy i po różnych objawach stwierdzić czy są nisko czy wysokoporowate czy może mieszane (bo tak też może być). 





Nieprawdą jest też to, że włosy wysokoporowate łatwiej się farbują i są łatwiejsze w stylizacji i układaniu fryzur. Nawet nie trzeba mieć specjalnej wiedzy, żeby wyobrazić sobie jak "łatwo" układa się włosy, które są cienkie, zniszczone, plątliwe i się puszą ;). Oczywiście gładkie i zdrowe włosy układa się łatwiej, a fryzura jest zgrabna, bez jakichś odstających miotełek. Podobnie jak z farbowaniem - włosy wysokoporowate chłoną kosmetyki (także farbę) bardzo mocno i dlatego nierównomiernie, dlatego jest zdecydowanie trudniej je ufarbować ładnie; w przeciwieństwie do włosów nisko porowatych, normalnych, które przyjmują farbę równomiernie i ekonomicznie :). 
Chyba, że mamy do czynienia z tzw. włosami szklistymi - o nich opowiemy sobie innym razem, ale jest to taki rodzaj włosów, z którym bardzo ciężko sobie poradzić; są grube, sztywne, ale jednocześnie nie są zdrowe - ciężkie i w stylizacji, i w farbowaniu, i w codziennej pielęgnacji. 

No i jeszcze jedna sprawa - w normalnym obiegu nie znajdzie się raczej kosmetyków specjalnie przeznaczonych do włosów nisko czy wysoko porowatych. Włosy niskoporowate to włosy normalne i właśnie kosmetyków do włosów normalnych należy do nich używać. Trzeba tylko pamiętać, że nawet przy nisko porowatych włosach potrzebna jest staranna pielęgnacja i stosowanie odpowiednich kosmetyków; mogą też występować inne problemy, niekoniecznie związane z samą budową włosa, np. łupież czy łojotok. Przy włosach wysoko porowatych stosuje się pielęgnację typową dla włosów suchych, zniszczonych, czyli będą to kosmetyki cięższe - nawilżające, natłuszczające, zwiększające elastyczność włosa.

Co więcej... Każdy zabieg niszczący włosy zwiększa ich porowatość, dlatego trzeba na to uważać. Podobnie jak na takie głupoty, że suszenie włosów wpływa na porowatość. No chyba że spalimy włosy gorącym powietrzem przy długim suszeniu ;). Suszenie włosów chłodnym powietrzem i zgodnie z kierunkiem wzrostu (czyli z góry) sprawi, że włosy będą gładsze i błyszczące. A na pewno wpłynie na włosy (zwłaszcza już wysokoporowate, które tak długo trzymają wodę) lepiej niż siedzenie w ręczniku na głowie godzinami, kiedy to włosy mogą co najwyżej stęchnąć :).

Podsumowując, obserwujcie swoje włosy, testujcie i nie przywiązujcie się tak bardzo do tej porowatości. Ważne jest, żeby pielęgnację dobierać do włosów a nie włosy wpasowywać w jakieś teorie. Nie tylko od włosów też zależy ten dobór pielęgnacji, ale też od Was i np. od tego, ile tak naprawdę czasu możecie/ chcecie poświęcić na włosy - dla osób ambitnych i cierpliwych będą trochę inne kosmetyki niż dla leniuszków ;). 

A jakie są Wasze włosy? Jak je pielęgnujecie? :)


P.S. Pomysłowa Czytelniczka podsunęła mi pod ostatnim postem ciekawy pomysł - dla pierwszych 10 obserwatorów naszego bloga wyślemy drobny upominek :). Przyślijcie na nasz mail (podany w zakładce Kontakt) swoje dane oraz nick, pod jakim obserwujecie bloga!

12 komentarzy:

  1. Piękne te czarne włosy! Ja niestety cierpię na rozdwojone końcówki i z zapuszczania nici... trzeba je ściąć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nawet przy zdrowych włosach trzeba raz na kiedyś te końcówki podciąć... Szkoda tylko, że u fryzjerów jak się powie "proszę podciąć końcówki", potem 15 cm włosów ląduje na podłodze :P

      Usuń
    2. Świetny artykuł,a co do podcinania to muszę się zgodzić ;)

      Usuń
    3. Dokładnie! Dlatego nigdy nie mogę ich zapuścić do upragnionej długości! ;)

      Usuń
  2. Ja akurat zaczynając pielęgnację miałam wysokoporowate, przeszłam dość szybko do średnio, a teraz się zachowują dokładnie jak nisko ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam wysokoporowate włosy, kładę tone masek, waxów i oleju kokosowego. Bardzo bardzo powoli widać poprawę. Obserwuję i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja nadal nie mam pojęcia jakie mam włosy. :) Są średniej długości i schną w godzinę. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie porowatość zaczęła mieć jakieś znaczenie, gdy dostrzegałam, że włosy mi "zdrowieją" (:
    Słyszałam, że to właśnie niskoporowate włosy dłużej schną. Słabiej piją wodę, ale jak już wypiją to trudniej oddają. A wysokoporowate piją dużo, ale szybko wodę oddają. Przynajmniej ta teoria zgadza się na mnie i mojej mamie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. moje włosy są niestety wysokoporowate :( bardzo często muszę podcinać końce i nie mogę ich za bardzo przez to zapuścić, ale dbam o nie jak mogę i mam nadzieję, że już niedługo mi się odwdzięczą :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie jest ciężko określić porowatość. Ale wydaje mi się, że mam średnio-wysoką.

    OdpowiedzUsuń